Kontrowersyjny i charyzmatyczny pisarz okresu międzywojnia – Michał Choromański, powiedział kiedyś, że nie interesuje go mózg kobiety, gdyż ma ona ciekawsze organy. Tymczasem naukowcy dowiedli, że nic w sypialni nie dzieje się poza jego kontrolą.
Niektórzy twierdzą, że seks zaczyna się w głowie – i jeśli chodzi o kobiety to mają całkowitą rację! Strefy erogenne kobiety, nad których odkrywaniem pracują od wieków w pocie czoła mężczyźni, stanowią niezwykle złożony mechanizm pozostający pod ścisłą kontrolą mózgu. Pamiętacie panowie, jak zapewniano Was o tym, że stymulacja waginy to nie to samo, co stymulacja łechtaczki, a pieszczoty piersi, ud, pośladków nie polegają na błądzeniem rękami niczym w poszukiwaniu kluczyków od auta? Naukowcy wreszcie dowiedli, że lata kobiecych doświadczeń mają solidne podstawy naukowe.
Jeśli nie spędziliście lekcji biologii w szkole średniej na czytaniu „Cosmopolitan” lub „CKM” to zapewne pamiętacie, że kora sensoryczna odpowiada za złożone bodźce z opóźnioną reakcją. Brzmi znajomo? Orgazm to przecież nic innego, jak proces zachodzący w mózgu. Niezwykle skomplikowany proces, który zresztą zakłada aktywność równych obszarów mózgu – w zależności od tego, na jakiej części ciała kochanki skupia się jej partner. Mało tego – wyjaśniono wreszcie naukowo magię orgazmu sutkowego, odkrywając połączenia między sutkami i genitaliami. „Też mi odkrycie…” – pomyśli wiele z Was, ale spójrzcie na to z innej strony – nastawieni na poszukiwanie twardych dowodów i naukowych argumentów mężczyźni będą mieli kolejny powód, aby poświęcać kobiecym piersiom więcej uwagi.
Cóż więc jeszcze ustalili naukowcy? Otóż obalili (nareszcie!) błędne przekonanie, jakoby rozkosz związana ze stymulacją waginy wynikała z pośredniej stymulacji łechtaczki. Od teraz wiadomo jest wszem i wobec, że obydwa te miejsca są od siebie niezależne i umożliwiają zupełnie różne doznania. Mało tego – jeśli już kochankowi uda się doprowadzić kobietę na szczyt, to właściwie traci ona świadomość. Podczas orgazmu wyłączają się u pań te obszary, które są odpowiedzialne za odczuwanie strachu i czujności, a także za kontrolę emocji. Biorąc pod uwagę te rewolucyjne, choć spóźnione nieco wobec praktyki ustalenia badaczy, można z całą mocą stwierdzić, że kobieta podczas seksu dosłownie traci dla mężczyzny głowę. Panowie, czy potrzeba Wam lepszej zachęty?